wtorek, 4 grudnia 2012

Początki

Grudzień 2004
Konieczność, ciekawość, odrobina szaleństwa i odwagi, by zmienić swoje życie, poprawić, przywrócić sens i uciec od monotonii, która prowadzi donikąd. W zasadzie każdy z tych elementów w jakimś stopniu spowodował, że zjawiłem się w Wielkiej Brytanii. To, że tym miejscem stała się Szkocja, to już zupełny przypadek.
    Bez znajomości języka, bez znajomych, bez zapasów gotówki ... zupełne wariactwo. Nie żałuję jednak tego wyboru. Moje życie zmieniło się całkowicie. Pozostaje tęsknota za tym co zostało z dala, przede wszystkim za ludźmi, rodziną. Zyskałem jednak poznając innych ludzi, z różnych stron Polski i świata, o wielu odmiennych upodobaniach i przyzwyczajeniach, pochodzących z różnych środowisk. Nigdy nie sądziłem, że samo poznawanie ludzi o takim bogactwie charakterów może mi sprawiać radość. Nie stałem się dzięki temu "duszą towarzystwa" czy coś w tym stylu, ale komunikatywność z innymi ludźmi na pewno osiągnęła wyższy poziom (teraz zszokowałem większość znajomych, którzy uważają mnie za spokojnego i nieco wyizolowanego i myślą sobie "można było w jeszcze mniejszym stopniu niż teraz?"). Poznawanie ludzi nie stało się dla mnie samo w sobie priorytetem. Trzeba jakoś funkcjonować w nowym otoczeniu, więc zdarza się to niejako "przy okazji". Celowym stało się dla mnie natomiast poznawanie uroków Szkocji. Piękno zabytków i samej przyrody jest naprawdę zachwycające.